niedziela, 18 kwietnia 2010

Breslał, łał!









Z okazji urodzin dostałem od K. dzień we Wrocławiu. Było słonecznie, leniwie i bez celu. 100% miasta w mieście z odrobiną ukochanego Berlina. A my, jako znawcy architektury i sztuki zamiast na przykład pionierskiej konstrukcji hali targowej robiliśmy zdjęcia słodyczom. mniam!

Ponieważ wyjazd był niespodzianką i nie wziąłem aparatu, zdjęcia są autorstwa K. Dzięki!

2 komentarze: